2 LATA BELIEVE!! Czytam swoje stare notki

Jejku, jestem najszczęśliwsza na świecie! Przede wszystkim przez najcudowniejsze komentarze i wiadomości prywatne jakie otrzymałam przy ostatnim poście, oraz przez to, że niedawno minęły DWA lata odkąd opublikowałam swój PIERWSZY post. Jestem niesamowicie dumna, bo jest to jedyny blog na którym wytrzymałam tyle czasu! I jeszcze fakt, że jest tu już Was aż tyle, jest tak motywujący, że przez 24 miesiące starałam się, żeby conajmniej raz w tygodniu mieliście co czytać. Jasne, wychodziło różnie, ale to nie zmienia faktu, że poświęciłam na to wszystko mnóstwo czasu! Dla kogo to wszystko robie? Dla tych 113 osób, które zdeklarowało się, że chcą zostać ze mną dłużej, klikając ten magiczny przycisk "obserwuj", oraz dla 21440 osób, które jakimś cudem weszło na mojego bloga i, mam nadzieje, że przeczytało chociaż jednego posta. Napisaliście łącznie 737 komentarzy! A wiecie ile z nich było negatywne? 0. ;) tworzycie mały, CUDOWNY kawałek internetu i za to Wam dziękuje.
Na dzisiaj przygotowałam dla Was coś, co w sumie nigdy, nigdzie w blogosferze nie widziałam i nie wiem czy się uda haha. POKAŻE WAM DZISIAJ MOJE STARE NOTKI z początków bloga i razem je sobie skomentujemy. Materiały przygotowała moja kuzynka- Wiktoria, co jest równoznaczne z tym, że wcześniej ich nie czytałam. Życzcie mi powodzenia i LET'S GO!
Niżej znajdziecie screenshot'y notek, ale niestety muszą być one podzielone na dwie, czasami trzy części, bo całość sie nie mieści, ale mam nadzieję, że będzie to na tyle przejrzyste, że zrozumiecie o co chodzi. ;)
 
 "Gimnazjum to już nie przelewki.." OJJJ KOCHANA, GDYBYS TY WIEDZIAŁA CO CZEKA CIĘ ZA DWA LATA TO STWIERDZIŁABYŚ, ŻE GIMNAZJUM TO JEDNAK KOLOROWE JEDNOROŻCE. :))
"...Korzystając z tego, że mam wolną chatę" HE HE NO, WERKA, TY KREJZOLKO. 
Kojena rzecz, która chyba najbardziej mnie drażni: "xDxDxDxDxDxDxD" Co tu się wydarzyłoooo, jezuuuniu. Ja rozumiem, jedna, dwie, trzy emotki, ale XD żeby XD pisać XD tak XD notki? XD i jeszcze ten chaos, który jest w ostatnich dwóch zdaniach przyprawia mnie o dreszcze: "... Dajcie znać jak podoba Wam się nowy wygląd na blogu, to juz na tyle, do następnej notki"... No comment pls 
 
  "Tyle się działo, że ahh!" Jasne, Werka, wymyśl jakąś wymówke czemu nie nic nie napisałaś, nom
Ale przynajmniej tu się przyznałam -> "miał być dzisiaj haul zakupowy, ale tak się rozleniwiłam, że nie zrobiłam zdjęć" I tam mam do dzisiaj! Zrobiłabym Wam fajne zdjęcia do notek czy coś, ale 
A) nie chce mi sie
B) nie ma mi ich kto zrobić
Chociaż i tak już jest lepiej, staram się, żeby zdjęcia były ładne i estetyczne. Widać rownież jak zmienił się mój styl robiena "selfiaków" haha. Dziwne wtedy były... 
  

TO JEST HIT W OGÓLE. Jak zobaczyłam, że Wiki wybrała tą notkę byłam jak "Are you kidding me?!" NO ALE NIC. To Q&A było, możnaby powiedzieć, 'wymyślonym 'q&a. Wzięłam te pytania po części z ask.fm a reszte wymyśliłam hahaha. Ja nie wiem co miałam wtedy w głowie i czemu to zrobiłam, ale przynajmniej mamy się z czego pośmiać. Ale w sumie dzięki tej notce możemy zauważyć jak dużo się zmieniło, np. Już nie śpiewam i nie jestem lovatic. Mimo, że bardzo kocham Demi i jej kibicuje, to nie jestem już w fandomie. I pamietaaaam jak miałam iphone'a 4 haha. Tak długo na niego zbierałam.
Ooo i spójrzcie na moją odpowiedź dotyczącą marzeń. Tyle czekania i za 16 dni jadę na koncert. Niewiarygodne.
Podsumowując: nic się nie trzymało kupy, nie potrafiłam pisać, czemu mnie czytaliście haha. A tak serio to każdy się zmienia i rozwija, więc mam nadzieję, że taki krótki komentarz się Wam spodobał.  Niesamowicie mocno dziękuje za te dwa lata, tworzycie cudowną społeczność! Jak widzicie, nikt nie jest od razu perfekcyjny w danej dziedzinie. Ważne, że się ją LUBI. Reszta samo przyjdzie. Słuchajcie siebie i nie róbcie krzywdy innym ludziom a daleko zajdziecie. 
JESTEŚCIE NAJLEPSI I NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE JEST INACZEJ. 
Sobie i Wam życzę kolejnych dwóch lat razem.
Nika. <3
....................................………………………………
Instagram- nikabialczak
Snapchat- nikaari1
Czytaj dalej »

Przemyślenia Weroniki #2- CZY DAŁAM RADĘ?

Tęęęskniłam! Nawet nie wiecie jak bardzo. Ale chyba potrzebowałam takiej przerwy na poukładanie sobie wszystkiego od początku. Ale już jestem z burzą pomysłów i nowym nastawieniem. ;) (OSTRZEGAM, TEN POST BĘDZIE BARDZO DŁUGI, POLECAM PÓJŚĆ PO POPCORN) Jednakże przejdźmy do meritum sprawy. Jeśli jesteście ze mną trochę dłużej to mogliście wywnioskować, że niesamowicie mocno stresowałam się pójściem do nowej szkoły i zaczynaniem wszystkiego od nowa. I tutaj chciałabym na chwilę się zatrzymać i poprosić Was żebyście przeczytali notkę mówiącą o moich odczuciach jeszcze PRZED rozpoczęciem roku szkolnego i o tym, z czym musiałam się zmierzyć. Mówię o tym dlatego, że dzisiaj chciałabym się skupić na tym, jak się czułam 31 sierpnia i w późniejszych dniach aż do dzisiaj i na końcu opowiedzieć o pewnym eksperymencie, który przeprowadziłam na samej sobie. ;)
Już nie wspomnę o tym, że przez całe wakacje się stresowałam, 37529 razy chciałam zrezygnować i się poddać, AL PRZEJDĘ JUŻ (tak jak mówiłam) DO OSTATNIEGO DNIA WAKACJI. Bo chyba dopiero wtedy sobie uświadomiłam co tak naprawdę się zaraz stanie. Z jednej strony chciałam wykorzystać go jak najlepiej, ale cały czas coś mnie zatrzymywało. CZUJECIE TEN BÓL?? Więc suma summarum kupiłam sobie czekoladę i ryczałam, oglądając bajkę. Tak, bajkę. Wieczorem jednak stwierdziłam, że może się zainteresuje z kim chodzę do klasy i w tym momencie ogarnęłam, że byłam dodana do grupy klasowej o której nie wiedziałam, bo przecież PO CO WERKA PATRZEĆ NA POWIADOMIENIA Z FACEBOOK'A I POZNAĆ KOGOŚ SZYBCIEJ, PFFF, YOLO, NIE? Wkurzyłam się na samą siebie i wyłączyłam wszystko. :)) Aż w końcu usłyszałam dźwięk messengera, wzięłam telefon z myślą, że znowu ktoś napisał coś w stylu "Jak się czujesz, że jutro do szkoły????", ale na szczęście było to coś, co odmieniło mój- moja nowa klasa. Ja oczywiście palpitacja serca, ręce żyły własnym życiem, a mózg myślał co by tu sensownego napisać. Stwierdziłam, że teraz albo nigdy. No i wysłałam! Już nawet nie pamiętam co, nieistotne, ważne jest to, że potem zaczęliśmy wszyscy normalnie rozmawiać. Nie ukrywam, że trochę mnie to uspokoiło, ale przecież jutro trzeba tam iść i być fizycznie! Zgadnijcie kto w nocy nie mógł zasnąć, HE HE. OKEJ, W KOŃCU POSZŁAM SPAĆ.
1 września. Czy to już koniec świata? Mój mózg wtedy wykrzyczał "TERAZ JUŻ NIE MASZ WYBORU, IDZIESZ TAM, PORADZISZ SOBIE!". A że jestem grzeczną osobą to posłuchałam i poszłam.  W drodzę stwierdziłam, że nie mogę dać stresowi sobą pomiatać i wchodząc do klasy z uśmiechem, ze wszystkimi się przywitałam. BYŁO FAJNIE.Naprawdę jak na pierwszy rzut, było mega spoko. Co prawda jak miałam rehabilitacje w ten sam dzień to pani powiedziała, że jestem tak spięta, że nie jest w stanie zrobić ze mną żadnych ćwiczeń haha. Ale było dobrze.
Ale to tak naprawdę piątek był takim całym, pełnym dniem w szkole. Porozmawiałam wtedy trochę więcej z dziewczyną, z którą siedzę w ławce do teraz i okazała się przesympatyczna i kochana! Nie chce rozwodzić się nad każdym dniem, dlatego, W SKRÓCIE, moja klasa to mocne 11/10. :D Wszyscy przemili, pomocni i z genialnym poczuciem humoru!
Powiedzmy, że temat pt. "klasa" mamy już zamknięty, PRZEJDŹMY DO NAUCZYCIELI. Szczerze? Myślałam, że będzie gorzej, to była w sumie druga rzecz, której bałam się najbardziej, ale podobnie jak wcześniej- nie było czego. Mam wrażenie, że oni czasem stresują się bardziej ode mnie, haha. Ale ogólnie, póki co, jest bardzo dobrze. Wydaję mi się, że nie uczą w szkole 'z przypadku', tylko z powołania (albo dobrze udają :P).
A nauka? Jeeeju, to ile ja się nasłuchałam opinii, że na nic nie ma się czasu, że jest tak ciężko, że od razu jedynki wstawiają, że nauczyciele olewają i są bezlitośni, blebleble. Wiadomo, leci mi dopiero drugi miesiąc nauki, więc generalnie wszystko może się jeszcze rozkręcić, ale złapałam już trochę ocen i najgorsza moja ocena to 3, WIĘC CHYBA SOBIE RADZĘ. Serio, dla chcącego nic trudnego. Jedyne co faktycznie mnie przytłacza to słówka z Angielskiego, nie wiem ile ich jest- przy 300 się poddałam. ;)
DOJAZDY. Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego stwierdziłam, że nie. Nie dam rady, poddaję się, wygraliście wszyscy Ci, którzy mówili, że powinnam odpuścić. I faktycznie przez pierwsze 1,5 tygodnia odwoziła i odbierała mama. Aż pewnego dnia pomyślałam "Dzisiaj. Dzisiaj to zrobisz" i bez jakiegokolwiek namysłu, wróciłam. Czy byłam bezmyślna? Może. Ale posłuchałam intuicji (lub głosu serca, jak kto woli) i chyba dobrze na tym wyszłam. 'Pierwszy raz' miałam co prawda trochę ułatwiony, bo spotkałam po drodze moją koleżankę z gimnazjum, ale to wciąż oznacza, że byłam małą Weroniką w środku miasta pełnym ludzi. ;) Drugi raz natomiast jechałam całkiem sama i byłam tak zestresowana, że zapomniałam nazwy przystanku na którym wysiadałam. :D Ale zgadnijcie komu i tak się udałooo. <3
Reasumując, czy żałuje? W ogóle. Jak bardzo fajną mam klasę? 11/10. Dziękuję tym wszystkim niedowiarkom, którzy twierdzili, że sobie nie poradzę- daliście mi taką motywację, że udało mi się WSZYSTKO co zaplanowałam!
No dobra, ale o co chodzi z tym całym eksperymentem o którym mówiłam wcześniej i czemu prosiłam Was, żebyście przeczytali notkę, którą napisałam PRZED rozpoczęciem nowej szkoły? A no po to, żebyście zobaczyli jak reaguje nasz mózg w stresujących dla nas sytuacjach, jakie czarne scenariusze dla nas piszę. A ile się z tego spełniło? No właśnie.. Wiecie ile ludzi mi mówiło, że może jednak powinnam zmienić decyzje, bo sobie mogę nie poradzić? Ile ludzi mówiło, że ta szkoła jest zła, ciężka, ŻE MNIE ZNISZCZY? Prawie wszyscy. Ale ja postanowiłam mieć tzw. klapki na oczy i iść swoją ścieżką i sprawdzić jaką siłę ma nasz umysł i jak społeczeństwo nami manipuluję. Bo przecież gdybym się ich wszystkich posłuchała uczyłabym się pewnie ekonomii- czegoś czego nienawidzę. Wszystkie blokady są w naszej głowie. Ludzie wylatują w kosmos, a Ty boisz się zamieszkać w swoim upragnionym miejscu? Zrób im wszystkim na złość i pokaż, jak bardzo się mylili! Niech Ci, którzy życzą Wam źle będą Waszą motywacją.
Kocham, Nika.
PS. Powracam ze systematycznym pisaniem postów, mam nadzieję, że tęskniliście, bo ja bardzo! Do zobaczenia za tydzień!
Czytaj dalej »
Believe © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka