Tatuaże i piercing.

Dzisiaj poruszę temat dla mnie dosyć osobisty (?), ponieważ tatuaże oraz piercing są czymś o czym myślę i marzę od 12. roku życia, więc to chyba sporo czasu i nie zapowiada się abym zmieniła zdanie. Ale zacznijmy od tatuaży. Koncepcje na wzór i miejsce zmieniały się i zmieniają do dziś. Zawsze podobały mi się małe "dziary" na wewnętrznej stronie ręki. Pomysłów przez te prawie trzy lata było hm..... conajmniej 9293369. :D naprawde. Ale zawsze wiedziałam jedno. Będę je mieć. Nie ważne kiedy. Pewnie po 18 roku życia. Trudno, poczekam. Dlaczego tak bardzo podobają mi się tatuaże? Nie wiem.. Traktuje to bardziej jako wyrażanie siebie, wyróżnienia się z tłumu, a czasami przedstawienie jakiejś historii, "narysowanie" na ciele jakiegoś ważnego aspektu w naszym życiu.
"A CO JAK BĘDZIESZ STARA?!" Nic. Będę babcią z tatuażami. Moje życie i mogę sobie zrobić z nim co chce. :) Prace też znajde, nie martwcie sie. Jasne, ma prawo się to tobie nie podobać, ale nie wyszukuj mi negatywów, które przemawiałyby za tym, aby jednak zastanowić się czy napewno podejmuje słuszną decyzje, a najlepiej gdybym z tego zrezygnowała bo niszcze ciało...
Piercing. Z tym jest o tyle łatwiej, że możesz wyciągnąć ozdobę kiedy tylko Nam się zachce, ale oczywiście ludzie i tak będą mówić, że wyglądamy jak świnie, ohydnie, źle, sorry ja cie nie znam, bo masz kolczyk np. W nosie.... Od wielu lat marze o piercingu zwanym "smiley". Jest to przekłucie górnego wędzidełka które pięknie wygląda przy zwisającej ozdobie. Nawet jak o tym pisze to już bym to chciała. ❤ Kolejnym zmodyfikowaniem ciała, które mi się baaardzo podoba są tunele. Jest to rozciągniecie płatka ucho, które według mnie wygląda fenomenalnie! Niestety moja mama jest totalną przeciwniczką wszystkich tych rzeczy, dlatego też mogę sobie pomarzyć o pełnoletności. :( już prawie trzy lata wytrzymałam to czterech nie wytrzymam?! Pfff, co to dla mnie. :D
Mam nadzieje, że notka Wam się podobała, na końcu wrzuce Wam sklejke zdjęć tatuaży i piercingu, które mnie zachwyciły. Jak zwykle zachęcam do komentowania no i fajnej wielkanocy! Może chcecie jakiegoś specjalnego posta w temacie świąt? Jestem otwarta na propozycje, piszcie! :*

Czytaj dalej »

Jak to jest z tym rodzeństwem?

Hej! Dzisiaj będzie trochę prywaty, szczerości i rozmyśleń, więc mam nadzieje, że uszanujecie moje uczucia i spodoba Wam się to co z siebie "wyduszę". Generalnie jest późno, jest 21:50 jak to pisze, więc idealny czas (jak dla mnie) na przemyślenia, mimo tego, że jestem raczej osobą, która woli porozmawiać z kimś na żywo, niż wyżalać się na jakiś portalach społecznościowych, ale jak mogę komuś pomóc to czemu nie? Ok, ale powróćmy do tematu.
Mam brata, który jest 7 lat ode mnie starszy, więc to sporo różnicy i zawsze odkąd pamiętam mieliśmy jakieś sprzeczki, kłótnie- jak to rodzeństwo... To ja mu robiłam na złość, tu on mnie nie chciał zabierać w różne miejsca, tu o komputer, no powodów było mnóstwo! Ale nigdy jako mała dziewczynka nie pomyślałam jak on się czuł przez te wszystkie lata... Przecież nagle 7-letniemu dziecku świat odwraca się do góry nogami- urodziła mu się siostra. A w pakiecie niepełnosprawna, która, no, nie oszukujmy się, potrzebowała bardzo dużo uwagi. Kiedy się urodziłam jeździłam po szpitalach i wtedy chcąc nie chcąc mój brat musiał się usamodzielnić. O dziwo wszystko przyjmował z pokorą i uśmiechem.. Do czasu kiedy nagle coś wybuchło, nie wiem jak, nie wiem kiedy. Jak ja się o wszystkim dowiedziałam bardzo chciałam cofnąć czas i zmienić moje zachowanie. Wtedy to był taki przełomowy czas i nabrałam do niego wielkiego szacunku.. chociaż nie, szacunek zawsze miałam, ale takiej miłości, zrozumienia a może i współczucia? Tylko wtedy było już trochę za późno, bo to był czas jego przeprowadzki do Krakowa na studia. Minęły już 3 (?) lata odkąd wyjechał i nawet sobie nie wyobrażacie jak za nim tęsknie. Jasne, przyjeżdża co jakiś czas, ale dosyć rzadko.. Z drugiej strony jestem z niego cholernie dumna. Co z tego, że mam nowy pokój skoro nie ma mnie kto w nim powkurzać? Kocham go bardzo. Doceniajcie swoje rodzeństwo, to fajna sprawa. :)
Czytaj dalej »

inspiration.

Hejka! Dzisiaj mało gadania, dużo zdjęć, bo przygotowałam dla Was serie inspirujących obrazków pochodzących najczęściej ze strony we heart it. :) Jeśli jesteście ciekawi zawartości mojego albumu "inspiration" to zapraszam :)


































Mam nadzieje, że nie ma powtórzeń i że notki z dużą ilością zdjęć przypadły Wam do gustu. Swoją drogą na liczniku wybiło mi 4500 tysiąca wyświetleń, więc chyba mnie lubicie troszkę. :( DZIĘKUJE!
Buziaki i papa. <3
Czytaj dalej »

Koncert Ariany!

Hejka! Od razu mówię, że ta notka może być trochę chaotyczna, nieogarnięta i nie wiem czy coś z niej zrozumiecie, bo jestem mega podekscytowana, ale tak JADĘ NA KONCERT ARIANY GRANDE W BERLINIE.  

Oczywiście nie jadę sama, lecz z moja najukochańszą kuzynka- Wiktorią. <3 Dobre towarzystwo to podstawa, a ona jest osobą, z którą nie nudziłabym się nawet na bezludnej wyspie... (czy to miało sens?:D) Opowiem Wam jak wyglądał dzień, w którym dowiedziałam się o koncercie Ari. Więc tak, generalnie to chorowałam, więc wstałam sobie około 12:00 i naprawdę nie wiem co mną wtedy pokierowało, ale wpisałam w google "honeymoon tour" i weszłam w pierwszą lepszą polską stronę i przeglądając miejsca trasy dojrzałam właśnie Berlin. Serce zaczęło mi bić mocniej w sumie bez konkretnego powodu i pierwsze co pomyślałam: "napisać do Wiktorii!", więc wiele się nie zastawiając- napisałam. Gadałyśmy potem z dobrą godzinę snując plany jak podgadać naszych rodziców. Ja oczywiście poleciałam prosto z mostu: "mamo, jest koncert Ariany w Niemczech" i teraz przedstawię Wam jakże krótką konwersacje z moją mamuśką..
Mama: gdzie?
Ja: w Berlinie
M: Po ile bilety?
J: 220
M: Oblicz wszystko i pogadamy.
Obliczyłam wszystko: podróż, hotel, bilet itd i to wystarczyło abym dostała zgodę.. Z tatą też było łatwo, więc wow. Kocham moich rodziców! <3 Dzień później dogadałam się z kuzynką i zarezerwowałyśmy miejsca. Byłam taka szczęśliwa, że się popłakałam, piszczałam, skakałam i wszystko naraz..
Czy należę do loves? (fandom Ari)
Myślę, że tak. Ariane kocham od końca wakacji, ale love jestem od 3 miesięcy. To dosyć krótko, ale jestem pewna, że zostanę do końca.. Jak z Justinem.


Kiedyś średnio ją lubiłam, ale teraz to ona wraz z Justinem "zawładnęli" moim serduszkiem. :)
Jak ktoś również się wybiera do Berlina i chciałby gdzieś tam pogadać czy coś to śmiało! Wiem, że do koncertu jest jeszcze dużo czasu, ale jakby co to wiecie. :) Zapraszam na mojego instagrama tam na pewno będzie mnóstwo zdjęć. A link do niego jak i innych portali społecznościowych znajdziecie w zakładce 'contact'. :) No i to chyba na tyle, komentujcie, piszcie i do zobaczenia w następnej notce!
Buziaki. :*


Czytaj dalej »

Ulubieńcy lutego! ♥

Hejka! Ogólnie, aby od wtorku choruje, wiec pomyślałam, że notkę napisze troszkę wcześniej niż w sobotę, kiedy miałam to zaplanowane. :) Ostatnio Wam pisałam, że szykuje coś innego na moim blogu i chodziło mi własnie o takie posty z ulubieńcami danego miesiąca. Wiem, że każdy sobie pomyśli, że to żadna nowość i że pełno blogerek takie coś robi itd, ale ja mam pomysł na trochę inną zabawę. Mianowicie mam pewne kategorie, którymi będę się posługiwała dla tego rodzaju notek. Zresztą oceńcie sami, zaczynamy!
Zdarzenie miesiąca ♥
Najlepszym zdarzeniem lutego były dla mnie pewne słowa, która moja przyjaciółka- Aneta napisała na swoim blogu. Lepiej bym tego nie ujęła! Gdy przeczytałam to wszystko to się wzruszyłam. Zresztą wszystkie inne rzeczy, które Aneta dla mnie zrobiła są takie AAA! <3  KLIK  <------ wchodźcie, bo warto. Ile nasza przyjaźń się ma za sobą już prób .... Każdemu życzę takiej przyjaciółki. <3
Piosenka miesiąca ♥
Piosenką miesiąca jest: Hozier- Take Me To Church (LINK). Niestety musicie odtworzyć link w nowej karcie, bo blogger odmawia mi dzisiaj posłuszeństwa.. Ale wracając do piosenki to w tym miesiącu to ona zawróciła mi w głowie! Kocham ją i jej przesłanie.. No sami posłuchajcie.
Rada miesiąca 
Radą miesiąca jest to aby nie przejmować się. Wiem, że łatwo mi mówić, ale to naprawdę pomaga. Ostatnimi czasy miałam problem z ciągłym zamartwianiem się na zapas a zwłaszcza jeśli chodzi o szkołę. Aż w końcu stwierdziłam, że to i tak mi nic nie da, tylko niepotrzebny stres. Oczywiście nie mówię tutaj o totalnym olewaniu czy coś, nie, chodzi mi raczej o odprężeniu się, po prostu. :)
Zdjęcie miesiąca 









Wiem, że są to 2 zdjęcia, ale nie mogłam się zdecydować. Czyż to nie słodkie?
Poprawiacz humoru miesiąca 
Nie wiem czy ta nazwa ma sens, dajcie znać haha. Coś co poprawiało mi humor w lutym były SŁODYCZE. Ciasteczka, nutella, naleśniki, czekolada, żelki, NIE WAŻNE. Byleby było słodko i opychająco. :D

To wszystkie kategorie, które dla Was przygotowałam, opcjonalnie może się tu pojawić coś kosmetycznego, ale to zależy czy coś mi przybędzie. Dajcie znać czy Wam się podobało, czy coś dodać, usunąć. :) !!! BARDZO WAŻNA WIADOMOŚĆ !!! Prawdopodobnie będę musiała oddać komputer do naprawy, więc mogę mieć parę dni nieobecności więcej. :( Kolejna notkę planuje w sobotę, bo od poniedziałku idę do szkoły i nie wiem czy dam radę wejść na bloga.. No okiiiii, to chyba wszystko.. :D
Buziaki i papa. :*
Czytaj dalej »
Believe © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka