Strony

18 lut 2018

Life update czyli co się ze mną działo przez 5 miesięcy?

Długo się zastanawiałam czy cokolwiek tutaj jeszcze napisać. Zastanawiałam się czy warto, czy ktoś chce mnie tu jeszcze czytać, czy ktoś pamieta. Biłam się z myślami przez jakiś miesiąc, aż w końcu dzisiaj sobie zadałam pytanie „co ci szkodzi? Co masz do stracenia?”, No i otóż to, do stracenia nie mam nic, mogę jedynie wiele zyskać- was. 
Czemu nie było mnie prawie pół roku? Powodów jest kilka- po pierwsze, jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, dopadł mnie brak weny i uczucie wypalenia. Nie miałam pomysłów a czułam presję, ze notka powinna się pojawić. Nie miałam tez czasu i tak naprawdę niby mogłam tworzyć jakieś mniej wymagające materiały, z gorszymi zdjęciami albo z krótsza treścią (co zreszta robiłam w paru ostatnich notkach, z których nie jestem do końca zadowolona), ale moja dusza perfekcjonisty (która bardzo utrudnia mi życie) nie pozwalała mi dodawać mniej estetycznych materiałów na dłuższa metę. Chciałam, żeby wszystko było dopracowane, miło się czytało i po prostu żeby cieszyło oko a przy tym nawale nauki i stresu nie byłam w stanie tego robić. Generalnie ja i tak nigdy nie jestem zadowolona w 100% z tego co dodaje, zawsze uważam, ze mogłam coś zrobić lepiej dlatego tez wolałam nie katować siebie i nie dodawać wcale, zrobić sobie „mała” przerwę na jakiś czas, niż dodawać coś „na odwal”. Kolejna sprawa jest to, ze po prostu, przez te 5 miesięcy dużo się w moim życiu wydarzyło rzeczy, o których nie chce tutaj mówić, ale musiałam najpierw poukładać swoje sprawy i siebie, żeby móc porządnie zająć się wami. Ale spokojnie, wszystko jest już ustabilizowane i myśle, ze podzielę się z wami moimi lekcjami, które wyciągłam z tych trudności już wkrótce. Mam nadzieje, ze zrozumiecie, wybaczycie i zostaniecie ze mną mimo wszystko. Tęskniłam za pisaniem i za wami przede wszystkim bardzo, nieraz do głowy wpadły mi pomysły na notki, których przez ta przerwę nie mogłam zrealizować, ale spokojnie, wszystkie są zapisane i mam nadzieje, że niedługo ujrzą światło dzienne. A co tam u was? Co się pozmieniało? Nawet nie wiecie jak wyczekuje waszych odpowiedzi. I jak bardzo się stresuje… miałam tutaj pare swoich ulubionych dziewczyn, z którymi systematycznie komentowaliśmy sobie posty a teraz nawet nie pamietam ich nazw. :( mam nadzieje jednak, ze one z blogowania nie zrezygnowały i odezwą się w komentarzach, napewno od razu was poznam! Jeśli chodzi o takie plany odnośnie mojego bloga to chciałabym wrócić do wrzucania notek raz w tygodniu w okolicy weekendu, ale (!) nic nie obiecuje. Nie chce doprowadzić się znowu do tego stanu, ze nie mam ochoty ani siły pisać i czuje tą przytłaczająca presję. Więc jeśli będę miała ochotę, pomysł i czas to notka się pojawi. 
Z góry dziękuje za wyrozumiałość, jesteście najlepsi, buziaki, Nika. 
……………………………………………
Instagram- @nikabialczak

16 komentarzy:

  1. Taka presja u pisarza to najgorszy doradca. Lepiej nie robić nic na siłę, bo później nie jesteśmy zadowoleni z tego, co nam wyszło. Kiedy mam czas i wenę zawsze piszę więcej notek, a później je tylko publikuje. Może u Ciebie też się to sprawdzi?
    Pozdrawiam
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  2. U każdego chyba przychodzi taki moment wypalenia. Też tak kiedyś miałam, myślałam nawet wtedy o usunięciu bloga ale jednak mam w nim zapisane moje wspomnienia i szkoda by było to wszystko tak po prostu usunąć jednym kliknięciem. Pamiętaj że po gorszych chwilach zawsze przychodzą te dobre :) Ja życzę ci wytrwałości w dalszym blogowaniu i oczywiście będę zaglądać częściej ! ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    http://fashionismaio15.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że wracasz! Nie martw się wielu bloggerów dopada takie coś min brak weny. Dobrze zrobiłaś, że nie pisałaś postów tak na odwal się, bo lepiej nie publikować czegoś, co Ci się nie podoba, a wrzucasz bo musisz. :) Czekam więc na kolejne posty!

    Pozdrawia również perfekcjonistka, której czasami bardzo, ale to bardzo utrudnia życie to, że musi mieć wszystko idealne
    Buziaczek:*

    N.W.

    OdpowiedzUsuń
  4. Doskonale Cię rozumiem, bo ostatnio też miałam dłuższą przerwę w blogowaniu, ale udało mi się do tego wrócić i cieszę się, że Tobie też :) Więc czekam na kolejne posty!
    by-koni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze przerwa jest lepsza, niż pisanie na siłę ❤
    Pozdrawiam cieplutko
    My blog

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy ma czasem brak pomysłu na bloga. Nie którzy muszą szukać pomysłu przez tydzień, a inni potrzebują więcej czasu. Lepiej poczekać aż przyjdzie wena niż pisać posta na siłę. Post ten będzie mniej ciekawy, czy też Ty sama nie będziesz z niego zadowolona.
    Cieszę się, że wróciłaś. :)

    https://krucz-kruczis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. no i dobrze ze wrocilas ;p lepiej sobie zrobic przerwe i ponownie robic cos z przyjemnoscia niz na sile ;)

    https://justemsi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że motta "jakość ponad ilość" warto się trzymać. Nie ma sensu publikowanie czegoś, co sami uważamy za nie najlepsze, zwłaszcza na dłuższą metę :)
    malinowynotes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, bo to on wywołuje uśmiech na mojej twarzy!
*nie uznaję czegoś takiego jak obs za obs itd
*Wchodzę w linki, które podajecie pod komentarzem TYLKO WTEDY, jak widzę, że post został przeczytany. :)
Miłego dnia! :*